Blog

Blog

SZWAJCARIA ROWEREM 01. - Lac des Taill?res, Vallée de La Brévine, Szwajcaria. Krótka wycieczka rowerowa po szwajcarskich bezdrożach.

Do Szwajcarii pojechaliśmy na krótki i bardzo intensywny lipcowy weekend obfitujący w sportowe aktywności. Nie mogło się oczywiście obyć bez zabrania rowerów i poznawania Szwajcarii z perspektywy dwóch kółek. Kacper doskonale znał Lausanne z intensywnej jazdy po mieście, dlatego postanowiliśmy sprawdzić diametralnie inny rejon i teren, jakim jest Vallée de La Brévine. Na nasz wyjazd wybraliśmy Scott G – Zero i Cannondale Prophet .

Z uwagi na ograniczony czas pobytu oraz damski pierwiastek w naszym team’ie (2 girls & 2 boys), zdecydowaliśmy się na zrobienie wypadowej wycieczki z niezwykle urodziwego Neuchatel nad jezioro Lac des Taillères. Vallee de la Brevine jest szwajcarskim biegunem zimna (nazywanym „Małą Syberią“), gdyż znajduje się w najzimniejszej szwajcarskiej dolinie. Warto o tym pamiętać ubierając się na rower, ponieważ różnice temperatur pomiędzy miasteczkami, wioskami, jak również na konkretnej trasie są mocno odczuwalne.

Naszym celem było objechanie jeziora, które w zimie służy za najpopularniejsze w regionie lodowisko oraz poznanie mniej oczywistych tras, miejsc, w których można podziwiać szwajcarskie krajobrazy i mieć frajdę ze zjazdów. Trasa wokół jeziora jest utwardzona, miejscami pochyła, kręta, ale podjazdy na rowerach górskich nie są problemem. Swobodnie penetrowaliśmy teren wjeżdzając w bardziej polny teren, podjeżdzając pod napotkane gospodarstwa oraz wjeżdżając na bardziej strome i kamieniste ścieżki.

Szwajcarski krajobraz obwitujący w soczystą zieleń, czyste gospodarstwa, swobodnie pasące się zwierzęta, otwartą przestrzeń i widoczne z trasy akweny działa kojąco. Pozwala się zatrzymać, pomyśleć, pomarzyć, poobcować z przyrodą. Trasa nie jest męcząca, nie zarżniemy się na niej, ale na pewno uda nam się spocić, szczególnie jeśli nie będziemy się trzymać wyłącznie głównego szlaku. Możemy z niego zboczyć i zajechać do okolicznych miejscowości, podejrzeć przez okna produkcję La Gruyer, albo zjeść smaczny obiad z cudownym, sielskim widokiem. Z okolicznych restauracji, szczególnie polecamy Chez Bichon – domowa atmosfera i przepyszne Rösti, które z pewnością dostarczą nam energii.

Bardzo podobał nam się szwajcarski porządek, przyjazna atmosfera i życzliwość mieszkańców. Trasa na pewno jest bardzo bezpieczna, może wydawać się odrobinę monotonna, jeśli ktoś na co dzień obcuje z równie bajecznymi krajobrazami. Idealny wybór dla rowerzystów na różnym poziomie zaawansowania lub na rodzinny wyjazd.

Z uwagi na naszych wspaniałych szwajcarskich znajomych, na pewno nie będzie to nasza ostatnia trasa rowerowa w Szwajcarii. Klimat i widoki totalnie podbiły nasze serca, dlatego wrócimy po więcej, tak szybko, jak tylko będzie to możliwe. Wam również życzymy takiej błogości na trasie ☺.   

PODSUMOWANIE:


Początek: Aire Camping-Car od strony cudownie malowniczego La Brévine 
Koniec: Miejsce startu

Dystans: Główna trasa ok. 7-10 km (my jeździliśmy również po wzniesieniach i dzikich trasach, dlatego pokonaliśmy dłuższy dystans).
Dla kogo: Doskonała propozycja dla osób, którym zależy przede wszystkim na kontakcie z przyrodą, które lubią ciszę, spokój i nie zależy im na biciu rekordów prędkości.
Trudność tras: podstawowa – średniozaawansowana.
Co jeszcze można zobaczyć/ co można robić:

  • Jezioro Taillères (latem pływanie i podobno windurfing, piesze wycieczki, trekking, rower, zimą, jazda na łyżwach)
  • Farmy z okresu XVII - XIX wieku
  • Kościół La Brévine zbudowany w 1604 roku i Chappelle Bémont w Bémont (1767/68)
  • Lodowiec Montlési (1 100 m npm): naturalne zjawisko w pobliżu Sagnettes, niedaleko La Brévine, z jego wiecznym śniegiem (Jaskinie Lodowe)

Gdzie zjeść: W okolicy jeziora jest kilka restauracji, jednak zdecydowanie polecamy Chez Bichon (krótka karta zawierająca lokalne produkty i specjały).
Gdzie się zatrzymać:  Jeśli nie zakładacie wyprawy z noclegiem na dziko, zdecydowanie polecamy zatrzymać się w Neuchatel (ok. 35 km od punktu startu). Prześliczne miasteczko usytuowane nad brzegiem jeziora o tej samej nazwie oferuje bardzo dobre hotele w takich samych cenach, jak mało reprezentacyjne pokoje w miasteczku Le Brévine.
Co zabrać:

  • Ubrania rowerowe pozwalające nam na jazdę zarówno w pełnym słońcu, jak i w chłodzie i na wietrze.
  • Zapasową dętkę, o ile nie posiadacie wkładek Tannus Armour. Nam przydażyła się guma na kamienistym zjeździe właśnie w jedynym rowerze, niewyposażonym w Armour. Zdecydowanie psuje to przyjemność, szczególnie na tak krótkim dystansie.
  • Rower górski lub eMTB. Szosa również się sprwadzi, jeśli wybierzemy wyłącznie asfaltową trasę. Klimat: szwajcarski biegun zimna :p, dlatego nawet w lecie warto założyć kilka warstw i ewentualnie zaopatrzyć się w kurtkę od deszczu.  

Hot tip: Relax and feel the nature ☺

Gosia

Szwajcaria rowerem

Nasza strona internetowa używa plików cookies.